top of page

Wrzesień 2025. prognoza astrologiczna. Część 2/2, 16.09.25-30.09.25.

  • 16 wrz
  • 10 minut(y) czytania
ree

Astrologiczny Rozkład Jazdy na:

Wrzesień 2025, Część 2/2,

16.09.25-30.09.25.


16.09.25 – Mars w opozycji z Chironem

17.09.25 – Merkury w opozycji z Saturnem

19.09.25 – Wenus w Pannie + Merkury w opozycji z Neptunem

20.09.25 – Wenus w kwadraturze z Uranem

21.09.25 – Zaćmienie Słońca w Znaku Panny

22.09.25 – Mars w Skorpionie + Przesilenie jesienne

24.09.25 – Mars w kwadraturze z Plutonem


Wydarzenia, które miały miejsce w ostatnim tygodniu przejrzyście reflektują obecną naturę czasu w jakim się znajdujemy. Nadal trawersujemy przez tzw. korytarz zaćmień, który ma w swojej naturze tendencje do występowania wydarzeń mających duży wpływ na kolektyw, których efekty odczuwać możemy przez długi czas. Bestialskie i niezrozumiałe morderstwo Iryny Zarutskiej, a następnie zamach na życie Charliego Kirk’a, odzwierciedlają to, jak nieprzewidywalny może być czas Zaćmień, które z powodu swoich karmicznych zależności poruszają emocje szeroko pojętego konsensusu społecznego. To co mnie zdumiewa, to przede wszystkim masowa, nieetyczna reakcja populusu na owe sytuacje. Uciecha z czyjejś śmierci lub z czyjegoś niepowodzenia tylko po to, aby coś udowodnić, jest zachowaniem poniżej zerowego poziomu taktu i zrozumienia natury życia.


Miejmy nadzieję, że wydarzenia te, pomimo swojej fatalnej natury, zainspirują i poruszą kolektyw w odpowiednim kierunku, jednakże biorąc pod uwagę istotę obecnego tranzytu Plutona w Znaku Wodnika, mam wrażenie iż będziemy częściej widzieć ciemną stronę tego archetypu jakim jest m.in wynaturzenie człowieka w postaci braku empatii i zrozumienia wspólnie łączącego nas człowieczeństwa. W obliczu obecnych Zaćmień na osi Ryby/Panna, na naszych oczach rodzą się historie męczenników, którzy zapłacili życiem za swoją odwagę w głoszeniu prawdziwych lecz niewygodnych dla niektórych poglądów, zwłaszcza Charlie Kirk który stawiał na głoszenie prawdy ponad populizmy.


Dnia 16 września, na niebie dojdzie do opozycji Marsa w Znaku Wagi, z Chironem w Znaku Barana, który jest w retrogradacji. Budujący się aspekt opozycji między tymi planetami, dodaje się swoją naturą do ostatnich wydarzeń, ponieważ łatwo jest obecnie o konflikt w relacjach oparty na wzajemnym niezrozumieniu siebie i braku obiektywnego słuchania. Chiron, znajduje się obecnie w naturalnym dla Marsa, Znaku Barana, natomiast Mars w Wadze, jest w znaku, który jest jego polaryzacją/przeciwieństwem, stąd napięcia w relacjach mogą być bardzo silne. Chiron, nie zawsze jest jedynie archetypem uzdrowiciela, w połączeniu z innymi planetami jak to ma miejsce obecnie, uaktywniać on może psychologię kata i ofiary, dlatego czasami Chiron może być związany z wywoływaniem bólu i ran w innych, oczywiście, jeśli aktywna jest jego ciemna strona. Sadyzm w stosunku do innych jest dynamiką osi Ryby-Panna, a opozycja Mars-Chiron może dodatkowo dodawać ognia i napięcia.


Jak więc zrozumieć obecną rolę tranzytu Marsa i Chirona?


Przede wszystkim, opozycja Mars-Chiron zachęca nas do tego, abyśmy zaobserwowali swoją reaktywność na wszelki stimulus zewnętrzny – czy reagujemy automatycznie na poziomie instynktownym (bez zastanowienia się) czy może dajemy sobie czas na odpowiedź. Aspekt ten wpływa również na sposób, w jaki każdy z nas zaznacza swoją asertywność i niezależność. Czasami, kierowanie się swoją wolną wolą, a także podejmowanie decyzji mających na celu indywidualne dobro, nie jest wygodne dla osób, które są wokół nas, dlatego istotne jest, aby robić to w sposób, który nie zawiera w sobie agresji i bujczuczności, jaką stymuluje ów aspekt opozycji. Możemy pracować nad tym, w jaki sposób zaznaczamy swój indywidualizm i gdzie stawiamy granicę, w postaci odnoszenia się do siebie nawzajem z empatią i życzliwością. Ile to razy przecież zdarzają się sytuacje, w których nasze „nie”, odbierane jest jako niechęć lub antypatia do drugiej strony, gdy tak naprawdę nie ma na to potrzeby.


W dniach 17 i 19 września, chwilę przed kolejnym zaćmieniem, Merkury ustawi się w aspekcie opozycji, najpierw z Saturnem (17.09), który od 1 września powrócił w Znak Ryb, a następnie z Neptunem (19.09), będącym nadal w Znaku Barana. Aspekt ten odzwierciedla obecne zamieszanie mentalne i informacyjne w odniesieniu do tego „w co wierzyć”.


Moim zdaniem, obecny czas, w jakim się znajdujemy, aż do lutego 2026, jest czasem podsumowań i kulminacji karmicznych. Umysł człowieka za wszelką cenę chciałby wiedzieć „co dalej?”, jaki następny krok podjąć, nad czym się skupić, niestety natura jakości obecnego czasu nie sprzyja zbytnio takiemu podejściu. Podczas gdy kończą się ogromne cykle planetarne, chyba najlepszym podejściem na obecny czas, jest stąpanie twardo po ziemi, ale w tym samym czasie przyzwolenie sobie na powiedzenie „nie wiem...”. Pozwólmy sobie po prostu nie znać odpowiedzi na to co ma być, co powinniśmy zrobić, co należy etc. - tego też oczekuje od nas poniekąd obecność Północnego Węzła Księżyca w Znaku Ryb – zaufania w to, iż inteligencja wszechświata poukłada życie w odpowiedni sposób. Gdy pozwalamy sobie na to, by nie kontrolować zbytnio wyników swoich trudów i działań, przed człowiekiem otwiera się przestrzeń na to by zadziały się „cuda”, na to, by dostrzec nowe okoliczności i możliwości, których do tej pory nie widzieliśmy, bo np. zafiksowaliśmy się na jakimś poglądzie lub punkcie widzenia.


Nie musimy znać przecież wszystkich odpowiedzi, nie musimy znać wszystkich szczegółów. To, co jednak warto byłoby mieć, to zdrowe zaufanie i wiara w to, że będzie pozytywnie. Nie wiele osób bowiem wie, iż część kulminacyjna danego cyklu (odnoszę się tutaj do nadchodzącej koniunkcji Neptuna i Saturna w 2026), jest zarazem podsumowaniem cyklu, jak i zaobserwowaniem „nasionek” cyklu nadchodzącego. Cykle czasowe, budują się „na sobie”, a w nadchodzący cykl bierzemy ze sobą to co zbliża nas do własnej ponadczasowej natury, a zostawiamy sprawy, które nigdy nie były z nami w zgodzie. Pielęgnujemy to, co wieloletnie, a chwasty wyrywamy.


19 września Wenus wkroczy w Znak Panny, w którym pozostanie do 14 października. Wenus jest planetą, która zarządza tym, jak funkcjonuje relacja pomiędzy człowiekiem, a jego otoczeniem, ale również tym jak zmienia się system wartości i potrzeb człowieka. Dopóki, dopóty Wenus tranzytuje przez Znak Lwa, każdy może czuć się własnym „bogiem i sprawcą”, ponieważ Znak Lwa włada procesem transcendencji osobowej i „centryzacji” swojego Ego. Gdy Wenus wkracza jednak w archetyp Panny, następuje repolaryzacja uwagi człowieka, z siebie i „Ja”, na kolektyw i duchowość.


Tranzyt Wenus w Pannie wpływa na samoanalizę człowieka, która, gdy tylko jest utrzymana w odpowiednim i pozytywnym tonie, jest w stanie usprawnić nasze życie. Ponieważ Panna jest archetypem mentalnym, funkcję, za jaką odpowiada porównać można do głosu wewnętrznego krytyka. Każdy z nas ma w sobie takiego krytyka, który aktywuje się zazwyczaj w obliczu większego lub mniejszego kryzysu. Co ciekawe, słowa „krytyk”, jak i „kryzys” są nieco podobne do siebie, bo chodzi tutaj chyba o to, jak człowiek reaguje w obliczu sytuacji kryzysowej, którą czasami może być nawet najmniejsza błahostka.


Upadki i porażki są częścią procesu ulepszania swojego życia, a to jak ten proces przebiega zależne jest natury głosu owego „krytyka” - może on być dla nas katem, który wprowadza nas w poczucie winy za swoje nieperfekcje, a może być on również pomocnikiem, który wspiera nas w kolejnej próbie. Wszystko zależy od natury głosu owego krytyka, a także światopoglądu danej osoby.



Gdy czujemy w sobie poczucie winy za swoje „skazy”, być może porównujemy siebie do jakiegoś nieosiągalnego wizerunku perfekcji, który jest daleko poza naszym zasięgiem. Czyż nie jest o wiele łatwiej porównywać „dzisiejszego” siebie, do siebie „tuż przed”, jeśli celem jest poprawa swojego życia?


Moim zdaniem dokładnie tak, ponieważ gdy stawiamy sobie za przykład „nieskazitelny symbol perfekcji”, z jakiegoś powodu paraliżuje to człowieka w działaniu i podejmowaniu praktycznych decyzji. Dlatego też uważam, iż o wiele lepiej jest ustanowić sobie za punkt odniesienia swój własny proces, czy np. porównywać to, co zrobiliśmy dzisiaj, z wysiłkiem już włożonym w proces samoulepszenia. To właśnie z tego powodu, popularne podręczniki do astrologii, przypisują Znak Panny do m.in rutynowości, praktyczności czy dążenia do perfekcji, z tym że perfekcja jest stanem nieosiągalnym dla człowieka, ponieważ gdyby tak było, to człowiek nie miałby powodu, by żyć i nie popełniałby błędów.


Każdy z nas, bez wyjątku, jest tutaj po to, aby nauczyć się odpowiedniego prowadzenia pomiędzy charakterem a naturą i wołaniem duszy. Gdy popełniamy w życiu błędy, powinniśmy uczyć się z nich, wyciągać wnioski poprzez samoanalizę, a następnie dokonywać nowych wyborów, które uchronią nas przed tymi samymi błędami, ponieważ tylko głupiec oczekuje nowych rezultatów, opierając się na tym sposobie działania.


Wspomniana powyżej dynamika psychologiczna będzie odczuwana silniej w trakcie tranzytu Wenus przez Znak Panny, przygotujmy się więc na to aby stawić czoła tym małym i dużym kryzysom życiowym w nowy i lepszy sposób.


Wenus w Pannie, dzień później 20 września, wykona kwadraturę z Uranem w Znaku Bliźniąt co jest zachętą do spojrzenia na siebie w nowy sposób i otwarciem się na nowe punkty widzenia, nowe informacje, nowe sposoby myślenia.


21 września czeka nas Zaćmienie Słońca w ostatnim, 30º Znaku Panny, które ustawi się w opozycji z Saturnem w Znaku Ryb, a także z Neptunem w Znaku Barana. Jest to bardzo silne zjawisko zważając na to, iż dzieje się w to w krótkim odstępie czasu od równonocy, czyli przesilenia jesiennego, kiedy to Słońce wkracza w kardynalny Znak Wagi.


Istotne znaczenie podczas nadchodzącego Zaćmienia Słońca ma jego opozycja z Saturnem w Znaku Ryb, ponieważ Saturn wykonał regress w Znak Ryb po raz ostatni na długi czas. Stąd, Zaćmienie podkreśla tematykę związaną z ostatecznym rozmyciem wszelkich struktur życiowych, jakie sobie zbudowaliśmy przez lata, które nie wspierają nas obecnie i nie dają poczucia stabilizacji i pozornej przewidywalności życia.


W porównaniu do Zaćmienia Księżyca, które odbyło się 7 września, nadchodzące Zaćmienie Słońca zawiera w sobie dużo materiału „z przeszłości”. Ponieważ jest to Zaćmienie Słońca w Znaku Panny, bardzo możliwe, iż postawieni będziemy ponownie przed jakimś problemem lub sytuacją, która sprawiała nam trudność w przeszłości i obecnie domaga się nowego podejścia i rozwiązania. Zaćmienie dzieje się na Południowym Węźle Księżyca i wzmacnia siły przeszłości i spraw, z których człowiek wyzwala się, jednocześnie intensyfikując opór przed zmianą, stąd astrologia popularna widzi Zaćmienia jako czas strat i niepowodzeń, co jest oczywiście bardzo powierzchowną interpretacją. Człowiek jest istotą którą naturalnie boi się zmian i przywyka do stanu wygody, podczas gdy ewolucja wymaga od nas wysiłku i proaktywności. Element straty, jaki niosą ze sobą Zaćmienia jest obecny wtedy gdy nie współpracujemy i ignorujemy sygnały do zmiany – do akcji wkracza wtedy proces „ewolucji kataklistycznej” i jesteśmy dosłownie wyrwani z „zasiedzenia się” w stawianiu oporu przed tym co jest nam konieczne i niezbędne do rozwoju.


Opozycja Saturna w Znaku Ryb wskazuje tutaj na silną potrzebę stąpania po ziemi i przejrzenia na oczy – Rybi Saturn potrafi bowiem umieścić człowieka mentalnie w pudełku marzeń, ideałów i oczekiwań, które zupełnie nie współgrają z tym jaka jest rzeczywistość.


Jeśli więc jakieś marzenie nie spełnia się, być może było pozbawione głębszego sensu, jakie nadałoby naszemu życiu, a gonienie za nim okazałoby się stratą czasu. Saturn jest srogim, ale bardzo mądrym nauczycielem, który poprzez ograniczanie nas, ustawia nas na właściwy kurs życiowy.


Tuż po Zaćmieniu Słońca w Znaku Panny, dnia 22 września Mars wkroczy w Znak Skorpiona, w którym pozostanie do 4 listopada. Dnia 24 września Mars ustawi się również w aspekcie kwadratury z Plutonem w Znaku Wodnika, co jest jednym z kamieni milowych cyklu tejże pary planetarnej.


Mars odpowiada, za jakiego to rodzaju decyzje podejmujemy w życiu, po co sięgamy, czego nie chcemy – odpowiada on temu czym jest tzw. wolna wola. Na ogół, większość ludzi działa w sposób automatyczny - codziennie stajemy przed ogromem wyborów, które dzieją się jakoby podświadomie, jednak zmienia się to nieco, gdy Mars wkracza w Znak Skorpiona.


Skorpioniczny Mars, nie chce działać losowo i nieprzemyślanie. Podczas tego tranzytu przemawia przez niego głęboka psychologiczna energia archetypu Skorpiona, który doszukuje się powodów i motywacji, jakimi podszyte są nasze decyzje.


Każdy z nas posiada w sobie jakieś pragnienia, cele czy np. obawy i niepokoje, jednak nie każdy zastanawia się co powoduje iż są one takie, a nie inne. Wkraczamy więc w czas, w którym to każdy z nas może stać się swoim własnym psychologiem-detektywem i odkryć czym podszyte są motywacje, które nami kierują.


Archetyp Skorpiona związany jest z alchemiczną transmutacją, a inaczej mówiąc z metamorfozą człowieka, która polega na pokonywaniu ograniczeń, które powodują ewolucyjną stagnację. Gdy aktywny jest Archetyp Skorpiona pojawia się naturalna konfliktowość, czy to ze światem zewnętrznym, czy sami ze sobą, ponieważ konflikt ujawnia ograniczenia, jakie człowiek posiada, które muszą przejść przez wspomnianą metamorfozę, jeśli chcemy czuć się silni i w pełni mocy do działania. Nie powinniśmy się więc dziwić, jeśli przez następne tygodnie energia będzie nieco cięższa, ponieważ jest to znak na to, iż sporo dzieje się w obrębie podświadomości człowieka. Archetyp ten jest bowiem związany z głęboką pamięcią emocjonalną, w której zawarta jest również pamięć sytuacji, w których obecna była strata, zdrada, opuszczenie itp.– te emocje prawie zawsze związane są z tym, iż zbyt bardzo zaufaliśmy w przeszłości czemuś innemu niż my sami. Naturą człowieka jest przywiązywanie się do tego co jest fajne i znane, ale jednak świat i jego zasady działają w inny sposób – to, z czego wyrośliśmy, co dłużej nie wspiera naszego wzrostu „zajmuje miejsce” temu, co ma nadejść.


Wartości, marzenia, pragnienia, relacje – wszystko ma przemijającą naturę i jest to normalne, jednak jako istoty emocjonalne, jest nam trudniej to zrozumieć. Tranzyt Marsa przez Znak Skorpiona będzie nas więc uczyć tego, aby szukać siły w sobie i nie „zawieszać się” zbytnio na świecie zewnętrznym, gdyż jest on w pewnym sensie nieuchwytny.


24 września, tuż po tym, jak Mars wkroczy w Znak Skorpiona, ustawi się on w aspekcie kwadratury malejącej 270º z Plutonem w Znaku Wodnika. Aspekty, jakie Pluton i Mars między sobą wykonują, reprezentuje proces obecnej ewolucji kolektywnej, a każdy główny aspekt tj. koniunkcja, kwadratura, czy opozycja między nimi, stanowi kamień milowy w obecnym cyklu ewolucyjnym.


Aspekt kwadratury malejącej pomiędzy tymi planetami wprowadza nas w ostatnią, czwartą kwadrę cyklu Mars-Pluton, który zakończy się koniunkcją tychże planet 27 stycznia 2026 roku.


Działanie i wpływ tego aspektu dotyczy procesu tzw. „deconditioningu” (odzwyczajania), który związany jest z przejrzeniem na oczy w kwestii tego, jak „ulepił nas świat”, a jaka jest nasza ponadczasowa natura, niezależna od czasu i miejsca, w jakim się inkarnowaliśmy. Każdy człowiek, przychodząc na świat, w swoich pierwszych kilkunastu latach życia (a nawet przez cały pierwszy cykl Saturna), uczy się zasad, jakie panują w obecnym świecie – narodowość, tradycje, genetyka czy np. zależności rodzinne – to wszystko w pewnym sensie istniało już, zanim przyszliśmy na świat. By funkcjonować w świecie człowieka, musimy nauczyć się jego zasad, jednak często wpływa to na nas tak silnie, że zaczynamy formować swoją tożsamość i samowizerunek tak, aby dopasować się w tryby systemowe. Czy jednak nie kompensujemy wtedy swojej prawdziwej, duchowej natury? Prawdopodobnie tak, jednak jest to proces niezbędny do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie.


Aspekt kwadratury malejącej pomiędzy Marsem a Plutonem, zachęca nas do introspekcji i spojrzenia w głąb, po to, by zauważyć gdzie kompensujemy swoją prawdziwą naturę, np. potrzebą bycia zaakceptowanym i „kompetentnym” społecznie. Aspekt ten nazwany jest przez Dane’a Rudhyar’a tzw. „kryzysem świadomości”, ponieważ operuje on na poziomie introspekcji człowieka i nie jest on tak widoczny, jak to, co dzieje się podczas kwadratury rosnącej.


Aby móc być sobą i żyć w zgodzie ze swoim ponadczasowym „Ja”, musimy zrzucić z siebie warstwy uwarunkowania natury czasów, w jakich przyszło nam żyć. Porównać to można do zrzucania skóry przez węże i inne „regenerujące się” w podobny sposób zwierzęta – nie bez powodu wąż uważany jest za symbol duchowości w Indiach.


Aspekt ten może więc urzeczywistnić się np. w postaci braku satysfakcji z dotychczasowych celów, które być może straciły swój sens, lub nie wiązały się z tym kim jesteśmy lub po prostu zakorzenione były w przeszłości i nie są dłużej adekwatne. Być może będziemy mniej zadowoleni z obecnego stanu szeroko pojętego „Matrixa” i skierujemy swoją uwagę w kierunku, który pozwoli nam się wyzwolić z ograniczeń systemowych.


Pomyślności!

 
 
 
bottom of page